piątek, 16 czerwca 2017

5 przykładów na to, że wszyscy trochę jesteśmy idiotami


Pewnie powinnam zacząć od tego, że nie mam zamiaru nikogo obrazić, a tekst ma charakter satyryczny (tu dodaję taktyczne "hehe", żeby nie było) i nie twierdzę, że mam rację. Albo inaczej - w tym przypadku bardzo chciałabym nie mieć racji. Do pisania zabierałam się długo, bo piszę nie tylko na podstawie obserwacji, ale i własnych doświadczeń, a to jest zawsze trochę jak publiczne ściąganie majtek. A wiadomo jak jest ze ściąganiem majtek - ktoś zaklaszcze z radością, a inny ktoś z oburzeniem będzie dzwonił po bagiety. Niemniej, jak śpiewał klasyk, "życie to są chwile, chwile", więc tym razem zaryzykuję i przed tymi kilkoma osobami, które tu wejdą, opuszczę moje koronkowe spadochrony w dół. 

1. Nie mamy czterech lat. Wiemy, że żaba całowana nawet tysiąc razy nie zamieni się w księcia. Dlaczego więc ulegamy iluzji i wierzymy, że ludzie się zmieniają? Jeśli czujemy, że komuś na nas nie zależy, że nie jest w porządku w stosunku do nas, to dlaczego ufamy, że to się zmieni? Życie jest za krótkie na słabe jedzenie i toksycznych facetów*, nawet jeśli w grę wchodzi typ relacji inny niż damsko-męska. Głowa w górę, cyc do przodu i być może to pora na detoks.

2. Dlaczego czasem wolimy żyć dla innych ludzi niż dla siebie? Do pewnego wieku obsesyjnie bałam się tego, że ktoś pomyśli o mnie źle, że ktoś uzna, że jestem za brzydka, za głupia albo cokolwiek, co mnie ogromnie blokowało. Później uruchomił się we mnie socjopata-masochista, blokada opadła, a ja wszystko robiłam światu na przekór, bo wydawało mi się, że nawet jeśli ludzie myślą o mnie źle, to przynajmniej dzieje się to pod moją kontrolą. Byłam głupia w obu przypadkach. Teraz staram się o tym nie myśleć. Kimkolwiek bym nie była, jaka bym nie była, zawsze znajdzie się ktoś, kto mnie weźmie bez reszty. Nikt nie jest idealny, ale wielu z nas ma wady, które w oczach innych mogą okazać się zaletami.

3. Marzy nam się życie jak z kolorowych pism i seriali. Jasne, ja też bardzo chciałabym pasać kury z Lucjanem w Grabinie, ale bardziej mam na myśli to, jak bardzo wzorce z mediów wpływają na nasze życie. W prawdziwym świecie nikt nie zapieprza po mieszkaniu w butach, nie budzi się w pełnym makijażu i nie zawsze ma perfekcyjnie ogolone nogi. Niby proste, ale ciągle i wciąż oglądając niektóre instagramy czy błądząc po fejsie, mam nieodparte wrażenie, że pasuję do świata jak kwiatek do kożucha. Mijam na ulicy tylu pięknych ludzi, ale nikt nie wygląda tak, jak w mediach społecznościowych. Te ładne obrazki są jak rak, który opanował umysły. Oglądamy je i zamiast chwilowego zachwytu, dopada nas mania porównywania, a to wszystko za sprawą tego, że...

4. ...budujemy pewność siebie na niepewnym gruncie. Czy liczba facetów, którzy interesują się dziewczyną świadczy o jej wartości? Kilka lat temu odpowiedziałabym zdecydowanie, że tak. Dziś myślę zupełnie inaczej. Przyzwyczajajmy się do tego, że ludzie przychodzą i odchodzą. Czasem niesie nas tłum, a czasem nikt na nas nie spogląda. Czy to o czymś świadczy? Tak. O tym, że zmienne są okoliczności, ale my powinniśmy pozostać tacy sami. Dobre samopoczucie, jak wszystko, co dobre w życiu, zaczyna się od nas samych. Jeśli wiemy, że jest dobrze i mamy solidne poczucie własnej wartości, to choćby skały srały, nic nie jest w stanie nas ruszyć. Warto pomyśleć o sobie w dobrym świetle, bez szukania potwierdzenia w otoczeniu. Żadna porażka zawodowa czy odrzucone zaloty, jeśli mamy solidne fundamenty w tym, jak widzimy siebie, nie są nam groźne.

5. Panicznie boimy się samotności. O tak, większość moich znajomych pytana o to, czego najbardziej boi się w życiu, odpowiada, że samotności. To o tyle zaskakujące, że mimo różnych doświadczeń, wielu z nich nie widzi, że samotnym można być też w związku czy w tłumie przyjaciół. Myślę, choć to może niezbyt mądre, że samotności trzeba się uczyć i trzeba ją cenić. Bo jeśli nie umiemy być sami ze sobą, to jakim cudem możemy chcieć być z kimś innym?

*lub kobiety ofc